http://m.wm.pl/2017/01/orig/1-logo-programu-358385.jpg

Takie chwile kochamy najbardziej, to one dają nam siłę do działania. — Kiedy rozpakowałam paczkę i zobaczyłam ten ssak, popłakałam się ze szczęścia — mówi Beata Klepacka z Lidzbarka Warmińskiego, mama ciężko chorej Patrycji. — Nareszcie będziemy mogły wychodzić na spacery. Do tej pory mogłam tylko patrzeć przez okno na ludzi korzystających z pięknej pogody.

Patrycja Klepacka urodziła się z zamartwicą. Rozpoznano u niej mózgowe porażenie dziecięce pod postacią obustronnego niedowładu połowicznego. Ze względu na swoją chorobę dziewczynka potrzebuje ciągłej rehabilitacji, której koszt pochłania większość dochodów. Ogromnym obciążeniem finansowym jest też zakup leków, które Patrycja musi przyjmować.

Dziewczynka wymaga ciągłego używania ssaka, urządzenia bez którego mogłaby umrzeć. Pani Beata ma co prawda ssak elektryczny, ale to urządzenie jest podłączone do prądu i nie pozwala na mobilność.
— Przed każdym wyjazdem do lekarza przygotowuję córeczkę — zwierza się mama Patrycji. — Usuwam jej bardzo dokładnie wydzielinę i inhaluję. Wizyta poza domem musi być bardzo krótka. Szybko przemieszczałyśmy się do lekarza i z powrotem. Teraz dzięki temu, że fundacja przekazała nam ssak działający na akumulator, będziemy mogły chodzić na dłuższe spacery.

Nasza Fundacja „Przyszłość dla dzieci” przekazała pani Beacie ssak 7305P-IS w ubiegłym tygodniu, razem z pralką automatyczną, która zastąpiła stary, wadliwy już, sprzęt.

Patrycja Klepacka ma 8 lat. Lekarze dawali jej dwa lata życia. Jest leczona z powodu padaczki i z tego też powodu jest bardzo częstym pacjentem oddziału neurologii szpitala dziecięcego w Olsztynie. Mama Patrycji jest samotną matką. Cały ciężar utrzymania rodziny spadł na jej barki.

— Nic nie sprawiło mi takiej radości, jak ten przenośny ssak od was! — mówi mama Patrycji. — Sama bym go nie kupiła, bo to byłby dla nas zbyt duży wydatek.
Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”, której podopieczną jest Patrycja, cieszy się, że pojawili się darczyńcy, gotowi pomóc dziewczynce. — Ci ludzie zareagowali natychmiast. Przekazali pieniądze na zakup ssaka i kupili pralkę. Dziękujemy im z całego serca za ten gest! Cieszymy się, że są ludzie, którzy chcą coś dobrego zrobić. Na naszej drodze staje wielu ludzi dobrej woli.

Darczyńcy, którzy pomogli dziewczynce, chcą zachować anonimowość. Natomiast my mamy bardzo dobrą informację: wciąż można zrobić coś dobrego. I wcale nie trzeba wiele! Ci z państwa, którzy jeszcze się nie rozliczyli z podatku, nadal mogą pomóc podopiecznym Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”, przekazując jeden procent na ich leczenie i rehabilitację.

Iwona Żochowska-Jabłońska zauważa, że coraz więcej ludzi przekazuje 1 proc. podatku na fundację. — A tych, którzy tego jeszcze nie robili, zachęcamy do wsparcia. To naprawdę niewielki wysiłek. Nawet z niewielkich kwot, które odpisujemy od podatku, zbierają się duże sumy na pomoc dzieciom — podkreśla.

Jeden procent podatku można przekazać Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”, wpisując numer KRS 0000148747 w zeznaniu podatkowym. Oprócz tego można w każdej chwili dokonać wpłaty na na konto fundacji: 58 1240 1590 1111 0000 1453 6887.

Ewa Lubińska, at