W niedzielę (5 czerwca) w 42 polskich miastach zbierano pieniądze w ramach akcji Kilometry Dobra. Cele były dwa — ułożyć jak najdłuższy łańcuch z monet jednozłotowych (1 metr to 44 zł) i zebrać fundusze na pomoc najbardziej potrzebującym. Rekord jak do tej pory należy do Austrii, gdzie uzbierano 77 km. Pieniądze zbierano przez trzy miesiące w różnych firmach i instytucjach, a także wśród osób prywatnych. Olsztyński finał odbył się wczoraj przy okazji Pikniku Rodzinnego „Gazety Olsztyńskiej” i „Naszego Olsztyniaka”. W parku Kusocińskiego można było wypić kawę w busie Green Taxi, które mocno wspierało akcję od samego początku, krążyło tu także kilka puszek. — Sami nie mamy za dużo, ale trzeba się dzielić i wyrabiać dobry nawyk u narybku — mówiła pani Teresa, która chwile wcześniej dała kilka złotych wnukowi Krystianowi, który wrzucił je do puszki.

Pieniądze zamieniane były natychmiast na złotówki i przyklejane na metrowe paski taśmy klejącej. Zajmował się tym osobiście także Waldemar Pokojski, prezes firmy Majonezy z Kętrzyna. — Kilometry przechodzą przez ręce — śmiał się pan Waldemar. — Przyjechaliśmy z Kętrzyna z całą ekipą i dołożymy wszelkich starań, żeby spróbować pobić rekord. Bo cel jest jak najbardziej szczytny.

W akcje włączyły się również szkoły, nie tylko z Olsztyna. Najlepiej wypadły SP 19 i SP 6. Co ważne, dzieci namawiać nie trzeba. — Absolutnie, robią to same i to bardzo chętnie — mówi Anna Humieńczuk, pedagog szkolny z SP6.

Austriacki rekord nie został pobity, ale w Polsce zebrano blisko 800 tys. zł, czyli ponad 18 km. Ponad 53 tys. zł, czyli ok. 1,2 km, zebrano w Olsztynie, co dało nam czwarte miejsce wśród polskich miast. — To ogromny sukces — mówiła Agnieszka Terebiłów z Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. — W ubiegłym roku uzbieraliśmy 25 tys. zł. W tym naszym celem było uzbieranie 44 tys zł, czyli jednego kilometra. Cel został pobity i dziękujemy tym, którzy się do tego przyczynili.

Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca fundacji, nie ukrywa radości: — Dzięki Kilometrom Dobra będziemy mogli opłacić leczenie, rehabilitację oraz zakup sprzętu medycznego maluchom, które bez tej pomocy nie miałyby szansy na powrót do zdrowia.

Łukasz Wieliczko

Piknik w parku Kusocińskiego

Piknik w parku Kusocińskiego cz. II

Piknik w parku Kusocińskiego cz. III

Piknik w parku Kusocińskiego cz.IV

Piknik w parku Kusocińskiego cz. V