Fundacja „Przyszłość dla Dzieci” już po raz piąty razem z Bartbo zorganizowała majówkę. TO było jednocześnie otwarcie sezonu rozrywkowego w Butrynach. Nie było klasycznych biletów wstępu. Takim biletem była wplata do paszki wolontariuszy fundacji, do której trafi cały zysk z tego dnia.
— Jesteśmy firmą dającą uśmiech, dlatego chcemy widzieć jak najwięcej uśmiechów na jak największej liczbie twarzy — mówi Kamila Bogucka, współwłaścicielka Bartbo Dorota Langowska na majówkę przyjechała z Olsztyna razem z mężem i trzyletnim synkiem Tomkiem. Głównie po to, żeby chłopiec pobawił się na świeżym powietrzu, ale…
— Cieszy mnie, że możemy przy okazji pomóc tym, którzy pomocy potrzebuj najbardziej — mówi Langowska.
W silnym składzie przyjechali państwo Wróblewscy i Zawalichowie.
— Zamsze wrzucamy do puszki więcej niż ustalona minimalna opłata, bo te pieniądze idą na szczytny cel — tłumaczy Łukasz Wróblewski. Magdalena Turek na majówkę przyjechała z dziećmi, mężem i przyjaciółmi.
—To świetny pomysł. Zwłaszcza że ludzie chętniej wpłacają pieniądze na takie ważne działania — uważa pani Magdalena.
Atrakcji było tyle, że zwłaszcza najmłodszym trudno było się zdecydować, od czego zacząć zabawę. Można było skorzystać z parku linowego, kilku „dmuchańców” dla najmłodszych dzieci, była sekcja militarna, można było wejść do helikoptera i zrobić sobie zdjęcia, zobaczyć prawdziwego monstertrucka.
Miłośnicy biegania wystąpili w zawodach w cyklu Grand Prix z Nadleśnictwem Nowe Ramuki. Gości nie przegonił nawet wiatr, który co jakiś czas dawał się we znaki.
Pod opieką Fundacji .Przyszłość dla Dzieci” jest około 300 dzieci, głównie z Warmii i Mazur. To na ich leczenie i rehabilitację trafią pieniądze z sobotniej zbiórki.