Pięcioletni Tomek z Olsztyna szeroko uśmiecha się na widok pokaźnego auta. Przed momentem wyciągnął je z opakowania. Z dumą demonstruje wszystkim zgromadzonym przymocowaną do pojazdu wyciągarkę, głośno liczy kółka, z namaszczeniem literuje swoje imię. Wesoły, rezolutny, bystry malec. Nikomu by nie przyszło do głowy, że gdyby nie widoczny za uszkiem implant, chłopiec nie słyszałby.
— Już pierwsze przesiewowe badania słuchu noworodków dały niepokojący wynik, ale oczywiście łudziliśmy się, że to pomyłka, że może uszka były jeszcze przytkane po porodzie. Dalsze badania potwierdziły jednak diagnozę. Trafiliśmy jednak na świetnych lekarzy i wspaniałe instytucje takie jak Fundacja „Przyszłość dla Dzieci”, pod opieką której Tomek jest prawie od początku — opowiada jego mama Agnieszka.
Tomkowi wszczepiono implant na kilka dni przed pierwszymi urodzinami, mógł usłyszeć swoje pierwsze „Sto lat”. Teraz z uwagą przysłuchuje się kolędom, które z młodszą siostrą ma w planie za kilka dni śpiewać.
Świąteczna atmosfera panuje też w domu kolejnego podopiecznego fundacji czteroletniego Jarka. Kilka dni temu wraz z malutką siostrą ubierali choinkę. — I pobili tylko trzy bombki — śmieje się ich tata Piotr.
Mały Jarek nie jest dzieckiem zdrowym, co absolutnie nie przeszkadza mu cieszyć się z prezentów, które znalazł w fundacyjnej paczce. — Dałby się pokroić za słodycze — podkreśla jego mama wskazując na umorusaną w czekoladzie buźkę syna.
Chłopiec cierpi na autyzm, a w główce na płacie skroniowym zagnieździła się wstrętna torbiel. Rodzina, mimo że los ich nie rozpieszcza, dzielnie stawia czoło przeciwnościom. — Zapisaliśmy Jarka do przedszkola specjalnego, gdzie kilka dni temu dał swoje pierwsze przedstawienie. Z dumą patrzyliśmy na jego występy — podkreślają rodzice.
Wspomóż fundacyjne dzieci, wpłać darowiznę z pomocą przycisku poniżej!
lub tradycyjnym przelewem
Fundacja „Przyszłość dla Dzieci”, ul. Tracka 5, 10-364 Olsztyn.
Numer konta: 58 1240 1590 1111 0000 1453 6887
W tytule przelewu prosimy o umieszczenie: GWIAZDKA Z PRZYSZŁOŚCIĄ
Pracownicy fundacji z paczką odwiedzili również siedmioletnią Maję z Morąga.
Dziewczynka na widok paczki zaniemówiła. — Chyba na początku nie bardzo wiedziała, co to ma wszystko znaczyć, co to za miłe mikołaje nas odwiedziły. Ale za chwilę się oswoiła i z lubością zaczęła przymierzać znalezione w paczce spodnie — opowiada jej mama. Maja cierpi na zespół Di George’a. To rzadka choroba genetyczna. — Oczywiście na początku szok, niedowierzanie, ale potem jakoś to wszystko trzeba było sobie poukładać. Dobrze wiedzieć, że nie jesteśmy z tym wszystkim sami, że możemy liczyć na wsparcie dobrych ludzi — mama Milena wskazuje na logo fundacji.
Pięcioletnia Kornelia z Kałwągów pod Korszami również otrzymała paczkę. Z euforią zabrała się do rozpakowywania prezentów. — To był jeden radosny pisk — opowiada Wioletta, mama Kornelii. Mała cierpi na przepuklinę oponowo-rdzeniową. – Córka miała nie mówić, nie chodzić, a proszę jaka rozbrykana. Wierzcie w cuda, one się naprawdę zdarzają — podkreśla jej mama.
Duże paczki (z żywnością, ubraniami, rzeczami do domu) powstały m.in. dzięki Przedszkolu Miejskiemu numer 5 w Olsztynie oraz organizatorom Warneland — Ultramaraton Warmiński.
Agnieszka Porowska