Pani Iwona ze Szczytna ma pięcioro dzieci. Troje z nich jest ciężko chorych. Wychowuje je sama. Nie narzeka i nie przestaje się uśmiechać. Nawet do głowy by jej nie przyszło, żeby mieć pretensje do losu. — Dwoje dzieci mi zmarło, więc nauczyłam się cieszyć z tego, co mam. Dobrze, że są — mówi o Gabrysi, Zuzi i Antku.
Gabrysia ma 12 lat i afazję ruchową, zaburzenia mowy i zaburzony słuch fonetyczny. — Córka każdą literę słyszy, jakby była oddzielnym wyrazem — wyjaśnia pani Iwona. — Dlatego nie pisze. Nadzieją dla niej jest czytanie globalne (podczas czytania globalnego dziecko poznaje i nazywa cały wyraz, nie wnikając w jego strukturę i nie znając liter — red.), ale i z tym trzeba na razie poczekać.
Gabrysia jest pod opieką neurologa. Korzysta z pomocy logopedy, psychologa i pedagoga. Musi tez być rehabilitowana, bo ma problem z koordynacją ruchową. Chodzi do szkoły specjalnej. Uwielbia rysować i tańczyć. — Trzeba ją ciągle stymulować. — mówi jej mama.
Dziewięcioletni Antek chodzi do tej samej szkoły. Miał 2 lata i 7 miesięcy, gdy zdiagnozowano u niego autyzm wczesnodziecięcy.
— Zaczął się okaleczać. Nie rozpoznawał bliskich, można go było zostawić z kimkolwiek. Poza tym lubił być sam — wspomina pani Iwona. Szybko zainterweniowała. — Dziś syn mówi bardzo szybko, prawie słowotokiem. I uwielbia gry komputerowe.
Ośmioletnia Zuzia ma mniej nasiloną niż jej starsza siostra afazję ruchową, ale też wymaga pomocy specjalistów. — Ostatnio jej mowa poszła bardzo do przodu — cieszy się pani Iwona.
O czym marzy pani Iwona? — Nie stać mnie, żeby wysłać gdzieś dzieci na wakacje. A bardzo przydałyby im się turnusy rehabilitacyjne. Niestety to kosztuje, a ja nie dość, że jestem sama z dziećmi, to jeszcze na stancji. Więc nie jest łatwo finansowo — mówi.
Dodaje, że jeździ z Gabrysią do Warszawy na badania. Takie wizyty nie są tanie. Sam dojazd to spory koszt.
Całe trójka trafiła pod skrzydła Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”, która od 15 lat pomaga chorym dzieciom. Wiele z nich właśnie dzięki tej pomocy zrobiło swój pierwszy krok w życiu. Inne po raz pierwszy usłyszały głos rodziców. Ale wciąż jest dużo takich, które czekają na swoją szansę. Często ich rodzice nie są w stanie udźwignąć takiego ciężaru. Z pomocą przychodzi im właśnie Fundacja „Przyszłość dla Dzieci”.
— Pokrywamy koszty rehabilitacji, leczenia, operacji, sprzętu — wylicza Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca Fundacji. Żeby im pomóc, naprawdę nie trzeba wiele. — Wystarczy przekazać 1 procent podatku na rzecz Fundacji — zachęca Iwona Żochowska-Jabłońska.
Aleksandra Tchórzewska
a.tchorzewska@gazetaolsztynska.pl
Żeby przekazać 1 proc. podatku, wystarczy wpisać w rozliczeniu numer KRS 0000148747. A już dziś można dokonać wpłaty na konto fundacji: 58 1240 1590 1111 0000 1453 6887.