Wpłać darowiznę na leczenie i rehabilitację dzieci z Warmii i Mazur:
Janek z Olsztyna ma trzynaście lat i wielkie marzenia. Jak sam mówi – chciałby w przyszłości zostać kimś sławnym. Jest bardzo kreatywny i pasjonuje się aktorstwem. Wszelkiego rodzaju przedstawienia, kreacje – to jego żywioł. Dlatego chodzi na kółko teatralne, zajęcia gry na keyboardzie oraz dodatkowy angielski. Cały czas się rozwija. Jest także wielkim fanem Japonii. Jego największym marzeniem jest wyjazd do kraju kwitnącej wiśni, a najlepiej osiedlenie się tam na stałe.
Ten młody człowiek żyje pełną piersią. Aktywny, wysportowany i ambitny. — Jasiek cały czas rozwija swoje pasje. Jeździ na deskorolce, rolkach. Nie usiedzi w miejscu. Nie lubi spędzać czasu przed komputerem, a najlepiej odnajduje się wśród innych osób. Prawdziwa dusza towarzystwa. Można powiedzieć nawet, że jest klasowym liderem — mówi pani Małgorzata, mama Janka. — Jest bardzo kreatywny. Cały czas wymyśla zabawy. Ma młodszą, 8-letnią siostrę Jagodę, z którą świetnie się dogaduje. Zawsze rozkręca towarzystwo, rozbawia i rozśmiesza. Mój mały zdobywca świata — dodaje.
Żeby jednak móc spełniać marzenia i rozwijać swoje pasje Janek potrzebuje pomocy. Kiedy miał 4 lata stwierdzono u niego cukrzycę typu I. Po trzech latach zdiagnozowano u niego także chorobę Hashimoto, chorobę autoimmunologiczną toczącą się w tarczycy, która powoli dosłownie ją „zjada”.
Aktywny, wysportowany i ambitny. Janek wciąż rozwija swoje pasje
— Kiedy Janek zachorował, stał się kłębkiem nerwów. Mieliśmy mnóstwo obaw o to, jak sobie poradzi, czy to w szkole, czy w codziennym funkcjonowaniu. Ale okazało się, że radzi sobie całkiem dobrze — mówi pani Małgorzata. — Ale potrzebuje naszej pomocy i stale musi przyjmować leki. Ciągle borykamy się z tą cukrzycą i skokami glikemii. Raz jest lepiej, a raz gorzej. Ciągła sinusoida.
Pod skrzydła Fundacji „Przyszłość dla Dzieci” Janek trafił pod koniec grudnia 2019 roku. — Nigdy wcześniej nie interesowaliśmy się i nie szukaliśmy nigdzie pomocy. Byliśmy zamknięci w tej jego chorobie. Janek miał starą pompę insulinową, ale gdzieś doszły do nas wieści, że istnieje nowa, zaawansowana technologicznie pompa z sensorami, które pozwalają na ciągłe monitorowanie glikemii. Mało dzieci w Olsztynie tę pompę posiada, dlatego nie do końca byliśmy w stanie zasięgnąć informacji na temat kosztów i utrzymania. Ale wszyscy mówili, że jest najlepsza. I rzeczywiście, jest niesamowita — opowiada mama chłopca. — Udało nam się ją kupić w styczniu tego roku dzięki pomocy Fundacji. Koszt takiej pompy to około 20 tys. zł. Sami nigdy nie dalibyśmy rady, dlatego jesteśmy bardzo wdzięczni — dodaje.
Niestety koszty utrzymania tej pompy też są bardzo wysokie. Wymaga ciągłej wymiany podzespołów. Niektórych raz na tydzień, raz na trzy dni, a innych raz na rok. Każdy podzespół ma inną cenę, a wszystko to kosztuje rodzinę chłopca od 400 do 500 zł miesięcznie. Do tego dochodzi jeszcze zakup leków, insuliny czy środków opatrunkowych. Problemem są także zrosty, które występują w wyniku wkłuć.
— Janek jest bardzo szczupły, wysportowany i ruchliwy. Ma w tej chwili w ciele dwie igły i coraz trudniej jest znaleźć dobre miejsce do wkłucia. A trzeba pamiętać, że jakość działania tej pompy zależy od tego, jak my te wkłucia zrobimy. Dlatego, aby chociaż trochę przywrócić jego skórę do w miarę dobrej kondycji, zawsze w porze wakacyjnej zapewniamy mu naświetlania i masaże. A to też dodatkowe koszty… — mówi pani Małgorzata.
Jest szansa, żeby pomóc Jankowi i innym podopiecznym Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. Do końca kwietnia musimy złożyć zeznanie podatkowe. Namawiamy wszystkich, aby jednym procentem wsparli Fundację „Przyszłość dla Dzieci”. Jej podopieczni potrzebują naszej pomocy.
Milena Siemiątkowska
m.siemiatkowska@gazetaolsztynska.pl
m.siemiatkowska@gazetaolsztynska.pl