Ludzie chcą pomagać. Udowadnia to historia siedmioletniej Amelki z Olsztyna chorej na zespół Leśniowskiego-Crohna. Dziewczynka może liczyć na pomoc naszych czytelników. Jej potrzeby są niestety dużo większe, bo… mleko kosztuje.
Wpłać darowiznę na pomoc dla Amelki:
Wstrząsającą historię Amelki opisaliśmy w lipcu na naszych łamach. Siedmiolatka niedawno straciła ukochanego tatę, który był dla niej ogromnym wsparciem. Życie od początku nie oszczędzało dziewczynki. Wykryto u nie autyzm wczesnodziecięcy. Potem Amelkę „zaatakował” zespół Leśniowskiego-Crohna. Choroba ta niszczy jelita, żołądek, przełyk.
Rodzina musiała opuścić wieś Napiwodę i zamieszkać w Olsztynie. Po to, żeby było blisko do szpitala dziecięcego, do poradni, do specjalistów. Bo świat Amelki zawęził się do strzykawek i szpitalnych ścian. W grudniu dziewczynka o życie walczyła na OIOM-ie.
Amelka ma pięcioro rodzeństwa. Jej mama, Małgorzata, nie pracuje, choć bardzo by chciała. Ale całymi dniami i nocami opiekuje się Amelką. Nie pamięta, kiedy ostatnio przespała całą noc.
Budżet domowy rodziny jest mocno napięty. Lwią część budżetu pochłaniają opłaty za stancje. Dobrzy ludzie, do których pani Małgorzata ma szczęście, podarowali jej meble. Rodzinie brakuje przede wszystkim pieniędzy na mleko, które jest jedynym pożywieniem tolerowanym przez Amelkę. Dziecko pije tylko Bebiko R. Koszt takiego mleka to 35 zł za 800 gram. Amelka potrzebuje 10 takich kartonów na tydzień.
W lipcu na łamach „Gazety Olsztńskiej” zwróciliśmy się do naszych czytelników z prośbą o pomoc. Do tej pory wpłynęło 700 zł.— Każda złotówka jest na wagę złota — mówi Agnieszka Terebiłów z Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”, której podopieczną jest również Amelka. — I dziękujemy za każdy gest prosto z serca. Ale w dalszym ciągu prosimy o pomoc. Mama Amelki wydaje na mleko tygodniowo 350 zł. Ta kwota znacznie przewyższa możliwości finansowe rodziny. — Mogę chleba nie jeść, ale dziecko będzie miało mleko — mówi mama dziewczynki.
Dziewczynka ma ileostomię (stomia wytworzona na jelicie cienkim, czyli operacyjne wyprowadzenie światła jelita cienkiego na powierzchnię brzucha, umożliwiające wydalanie płynnej treści jelitowej — red.) oraz kolostomię (to chirurgiczne wyprowadzenie światła jelita grubego na powierzchnię brzucha — red.). Dziewczynka nie mówi. Jej światem są bajki. Mama Amelki musi odgadywać jej nastrój i emocje z mimiki twarzy. Czasami trudno ją zrozumieć i dziecko w złości uderza głową w ścianę. Pani Małgorzata usłyszała w telewizorze o specjalnym komunikatorze, dzięki któremu mogłaby porozumiewać się z córką. Problem w tym, że takie urządzenie kosztuje krocie.
— A stancja kosztuje. Do tego prąd, gaz, woda. Leki, mleko, jedzenie, ubrania dla dzieci, środki czystości, rzeczy do szkoły — wylicza mama Amelki. Ostatnio Amelka ma gorsze chwile. — W dzień jest gorzej niż w nocy — mówi. — Szybko się denerwuje. Ale uczy się też nowych rzeczy. Na przykład nauczyła się zapalać i gasić światło. To jest dla niej coś zupełnie nowego.
Rodzina Amelki nie może nawet pomarzyć o wyjeździe wakacyjnym.
— Muszę często wymieniać worki Amelce. Nie damy rady wyjechać w takich warunkach — wzdycha pani Małgorzata. — Są lepsze i gorsze dni. Czasami samej udaje mi się wymienić te worki, a czasami potrzebne są do tego trzy osoby.
Pani Małgorzata, mimo trudnej sytuacji, nie poddaje się. Każdego dnia walczy o zdrowie córki.— Mogę sobie wszystkiego odmówić, ale córka będzie miała mleko — podkreśla raz jeszcze.
Amelce może pomóc nawet najdrobniejsza kwota.
Osoby, które chcą pomoc Amelce mogą wpłacać pieniądze na konto fundacji: 21 1240 1590 1111 0010 2531 7517 z dopiskiem „Amelia Ziemnicka”. Liczy się każda kwota!