Akcja „Miej oko na oko” to kontynuacja zorganizowanej dwa lata temu akcji „Serce dla serca”, podczas której Fundacja „Przyszłość dla Dzieci” przekazała olsztyńskiego Szpitalowi Dziecięcemu kardiomonitor. Tym razem w prezencie od Fundacji oraz Michelin Polska szpital otrzymał we wtorek tonometr oraz autorefraktometr — nowoczesne aparaty do badań okulistycznych. Na dowód wdzięczności szpitala nie trzeba było długo czekać.
W sobotę sprzęt służący do badania ostrości wzroku oraz pomiaru ciśnienia wewnątrzgałkowego przeżył swój debiut. Podczas tzw. białej soboty na nowym sprzęcie mogły przebadać się wszystkie chętne dzieci. — To zakończenie naszej akcji „Miej oko na oko”. Dzięki białym sobotom na nowiutkim sprzęcie mogły przebadać się dzieci, które wcześniej nie miały do niego dostępu, a jednocześnie potrzebują takich badań — mówi Marzena Bożyczko z Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”.
Ludzik Michelin czuwał nad dziećmi
Badania okulistyczne zazwyczaj przysparzają dzieciom sporo stresu. Tym razem obyło się jednak bez nerwów. Spora w tym zasługa wolontariuszy, którzy opiekowali się dziećmi, czekającymi na swoją kolej. — Dzieci faktycznie często boją się okulisty. Wolontariusze odstresowują je zajmując im czas ciekawymi zabawami i konkursami — dodaje Marzena Bożyczko.
Wiele radości sprawił wszystkim ludzik Michelin, który na początku wraz z piłkarzami Stomilu odwiedził pacjentów oddziałów hematologii i chirurgii, a następnie na krok nie opuszczał dzieci czekające na badania. Dzięki niemu atmosfera była radosna, a najmłodsi nie bali się wejść do gabinetu. Dla wielu z nich były to pierwsze badania. — Natalka ma już 4 lata, więc czas sprawdzić jej oczy. Do tej pory nie zauważyliśmy u niej problemów ze wzrokiem, ale zawsze warto zbadać, czy nic się nie dzieje — uważa Danuta Niełyńska, babcia 4-latki.
Bez problemów, bez kolejki
Z bezpłatnych badań skorzystała także Dorotka Bojarowska, której towarzyszył tata Marcin. — Biała sobota to świetny pomysł. Nie musieliśmy stać w kolejce, ani czekać miesiącami na badanie. Wystarczyło dzień wcześniej zadzwonić. Choroby wzroku są bardzo częste, dlatego warto badać dzieci. Dorosły sam zauważy, że źle widzi albo powie, że coś go boli. Z dzieckiem jest trudniej — podkreśla Marcin Bojarowski.
Poprzez badanie wzroku można także wykryć bądź wykluczyć inne schorzenia. Tak jak u małego Adasia. — Nasz synek ma pewien problem neurologiczny. Dzięki dzisiejszemu badaniu mogliśmy wykluczyć jedno ze schorzeń. Muszę przyznać, że nasz synek to prawdziwy zuch! Nie płakał i był bardzo grzeczny. Należy jednak przyznać, że panie były bardzo delikatne i profesjonalne — opowiada Paweł Pulik, ojciec Adasia.
Podczas białej soboty przebadało się 26 dzieci. Spośród poważnych schorzeń wykryto m.in. niedowzroczność wysoką oraz jednego z pacjentów skierowano do neurologa z podejrzeniem padaczki.
nr