Przekaż dorowiznę na leczenie i rehabilitację dzieci z Warmii i Mazur:

http://m.wm.pl/2015/06/orig/wplacbutton-251555.jpg

Piknik rodzinny pracowników firmy Indykpol został zorganizowany w Butrynach przez Bartbo Agencję Eventową. W programie oprócz atrakcji kulinarnych były mecze z udziałem zawodników AZS Indykpol i konkursy. Zawodowi siatkarze zmierzyli się z drużynami m.in. pracowników biurowych, menedżerów i pracowników produkcji. W sobotę pogoda sprzyjała integracji na świeżym powietrzu.

Tuż przed wieczornym koncertem pracownicy firmy przekazali Iwonie Żochowskiej-Jabłońskiej, dyrektor zarządzającej Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”czek na 10 tys. złotych.

Chłopiec ma 6 lat i mieszka w Ostródzie. Jest chory na fenyloketonurię. To wrodzona, uwarunkowana genetycznie choroba. — Wymagająca diety niskobiałkowej — tłumaczy Paulina Sokołowska, mama Nicolasa. — Specjalne produkty sprowadzamy z Warszawy, bo w Ostródzie są niedostępne. Nicolas nie może jest mięsa, ryb i czekolady. Do przedszkola chodzi, jak sportowiec — z pudełkiem, gdzie ma specjalnie przygotowane jedzenie.

Jak powiedziała nam Paulina Sokołowska na specjalne produkty dla Nicolasa wydaje ok. 6 tys. zł rocznie. Nieprzestrzeganie diety prowadzi do umysłowego i ruchowego upośledzenia dziecka.

/Dlaczego wsparliście akurat Fundację „Przyszłość dla Dzieci”? — zapytaliśmy Piotra Kulikowskiego, prezesa zarządu i dyrektora generalny Indykpol S.A — Zrobiliśmy research wśród naszych pracowników — powiedział nam. — To oni podjęli taką decyzję, a ja poparłem ich wybór.

Jak podkreślił prezes Kulikowski — jako duża firma w regionie, gdzie takich przedsiębiorstw jest niewiele — Indykpol stawia głównie na wsparcie sportu. — Bardzo ważna jest dla nas siatkówka, dlatego wspieramy tę dyscyplinę — tłumaczył. — W innych przypadkach każdą sprawę rozpatrujemy indywidualnie.

Karolina Brykner, dyrektor zarządzająca zasobami ludzkimi w Indykpolu, potwierdza słowa prezesa dotyczące wspólnej oddolnej decyzji pracowników. — Mieli do wyboru kilka propozycji, ale zdecydowali o wsparciu Fundacji Przyszłość dla Dzieci , jako tę która działa lokalnie — tłumaczyła. — To było dla nas ważne, by była to fundacja z terenu województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie jesteśmy, gdzie produkujemy. Każdy z pracowników deklarujących udział w pikniku płacił wpisowe, które w całości przeznaczyliśmy na Fundację Przyszłość dla Dzieci. Drugim źródłem wsparcia były żetony, które zbieraliśmy podczas wszystkich konkursów i konkurencji sportowych, a potem zamienialiśmy na złotówki. Konkursy polegały m.in. ma odmierzaniu pasztetu na oko czy ubieraniu się na czas w służbowy strój produkcyjny. Prezes też dorzucił pewna kwotę od siebie i tak uzbieraliśmy 10 tysięcy.

Karolina Brykner dodała, że piknik, podczas którego przekazała czek Iwonie Żochowskiej-Jabłońskiej, był też okazją do integracji przedstawicieli różnych środowisk i różnych kultur. — Współpracujemy z zakładami, które zatrudniają u siebie pracowników różnych narodowości — opowiadała. — Dominują, poza Polakami oczywiście, Mołdawianie, Ukraińcy i Białorusini, ale mamy też osoby z Nepalu, Bangladeszu, Tadżykistanu, Kirgistanu. Pracuje też u nas jeden Kubańczyk. Przy tak niskiej dzisiaj stopie bezrobocia, rąk do pracy brakuje, a potrzeby organizacji rosną. Podczas pikniku nasi zagraniczni pracownicy zaprezentowali swoje kultury.

— Jesteśmy bardzo wdzięczni firmie Indykpol S.A. za okazane wsparcie — powiedziała Iwona Żochowska-Jabłońska. — Dzięki temu będziemy mogli pomóc kolejnym dzieciom. Już teraz mamy 360 podopiecznych.

Ewa Mazgal