http://m.wm.pl/2017/01/orig/1-logo-programu-358385.jpg

Pani Agnieszka z Olsztyna jest samotną matką, ale nigdy nie narzeka. — Wystarczy, że Zosia się uśmiechnie i całe zmęczenie mija — opowiada.
Zosia ma zaledwie dwa latka, a tygodniowy grafik tak napięty, jak u dorosłego.
— Spędzamy czas na rehabilitacji, na terapiach. Córka korzysta z pomocy logopedy, uczęszcza na zajęcia z integracji sensorycznej. Jeździmy też do Tomaszkowa na hipoterapię — wylicza ma dziewczynki.

Dlaczego aż tyle zajęć? Dziewczynka ma nieharmonijny rozwój psychoruchowy, opóźniony rozwój mowy, obniżone napięcie mięśniowe, obrócenie stóp w kierunku koślawości i nieprawidłowy wzorzec chodu. Nie wszystkie dolegliwości wystąpiły od razu.

— Córka urodziła się zdrowa, ale potem pewne sprawy zaczęły mnie niepokoić — opowiada pani Agnieszka. — Chociażby to, że w wieku 9 miesięcy Zosia nie siedziała. Potem były problemy z mową. Trafiłyśmy do logopedy i foniatry. Wtedy okazało się, że Zosia ma osłabiony aparat artykulacyjno-mięśniowy.
Pani Agnieszka nie może się nadziwić, jakie spektakularne efekty daje intensywna rehabilitacja.

— Córka wypowiada już pierwsze słowa. Chętnie naśladuje też zwierzęce odgłosy. Najważniejsze, że chce współpracować!
Zosia chętnie bierze też udział w turnusach rehabilitacyjnych. W wakacje odpocznie nad morzem, ale ten odpoczynek połączony będzie z ćwiczeniami. — Widzę, jak to jej dużo daje! — cieszy się pani Agnieszka.
Niestety, żeby leczenie mogło przynosić efekty, potrzebne są pieniądze. Za samą hipoterapię pani Agnieszka płaci aż 640 zł miesięcznie. Dlatego cieszy ją, że jej córka może liczyć na pomoc Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”.
Pani Agnieszka ma nadzieję, że córka z czasem dogoni rówieśników. Na razie jednak musi być przy niej i nie ma szans na powrót do pracy.
— Od września Zosia prawdopodobnie pójdzie do przedszkola. Tam też będzie miała zajęcia z integracji sensorycznej — opowiada mama dziewczynki.
Cieszy ją to, że Zosia lgnie do dzieci. — I fajnie się z nimi komunikuje! Do dorosłych jeszcze ma dystans — podkreśla.

Dziewczynka korzysta z pierwszych uroków wiosny i najchętniej spędza czas na placu zabaw. Mimo swojej niepełnosprawności, jest bardzo energicznym dzieckiem.
— Jeździ na hulajnodze, śmiga rowerem — śmieje się jej mama. — I jest królową piaskownicy!
W podobnej sytuacji są rodzice innych podopiecznych, których jest 320. Dla wielu z nich darowizny wpłacane na konto fundacji to jedyna szansa na polepszenie komfortu życia ich dzieci. Dlaczego? Bo koszty leczenia dzieci są ogromne. Często rodzice chorych po prostu nie są w stanie udźwignąć takiego ciężaru. I właśnie im z pomocą przychodzi Fundacja „Przyszłość dla Dzieci”.

— Przekazanie jednego procenta przy rozliczeniu podatkowym podopiecznym fundacji to okazja, żeby zrobić coś dobrego. Ten jeden procent, przekazany przez wiele osób ma dużą moc: pomaga nam sfinansować rehabilitacje, bieżące leczenie oraz operacje chorych dzieci — podkreśla Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”.

Jeden procent podatku można przekazać Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”, wpisując numer KRS 0000148747 w zeznaniu podatkowym. Oprócz tego można w każdej chwili dokonać wpłaty na na konto fundacji: 58 1240 1590 1111 0000 1453 6887.

Aleksandra Tchórzewska
a.tchorzewska@gazetaolsztynska.pl