Rozpieszczone, niegrzeczne dziecko. Do Konrada z Olsztyna szybko przylgnęła taka łatka. Bo co można pomyśleć o chłopcu, który krzyczy, przeklina i rzuca przedmiotami?
W przedszkolu panie skarżyły się, że trudno go okiełznać. — Syn sprawiał kłopoty i to nam, rodzicom, zarzucano brak konsekwencji — wspomina pani Renata, mama chłopca. — Nie chciał brać udziału w zajęciach, wszystko musiało być na jego zasadach.
Konrad trafił do świetlicy terapeutycznej. Później pojawiła się diagnoza: zespół Aspergera. Mamie chłopca nie było łatwo przyjąć to do wiadomości.
— Myślałam, że syn jest po prostu indywidualistą — przyznaje. — Wcześniej nie słyszałam o tym zaburzeniu. Ale pomyślałam, że chodzi przecież o przyszłość mojego dziecka. I że jeśli specjaliści uważają, że coś jest nie tak, to coś trzeba zrobić.
Konrad chodzi do szkoły publicznej, ale ma orzeczenie, więc czuwa przy nim nauczyciel wspomagający.
— Synowi zdarza się złościć i piszczeć. Wtedy nauczyciel wychodzi z nim z sali i pomaga się uspokoić — opowiada mama chłopca.
Konrad uwielbia sport. Chodził na aikido, teraz marzy mu się szermierka. Tego typu sport jest dla niego lekarstwem, bo uczy dyscypliny.
Chłopca cechuje wybiórcze jedzenie i brak zrozumienia cudzych emocji. — Syn nie zna granic i umiaru. Bardzo potrzebuje kontaktu z rówieśnikami, przytula się do kolegów i ich całuje — tłumaczy jego mama.
Ale problemów jest więcej. — Ćwiczymy na rehabilitacji motorykę małą, bo jest kłopot z pisaniem. Syn miał problemy z wymową, więc korzystamy z pomocy logopedy. Bardzo przydaje nam się socjoterapia. Konrad uczy się radzenia ze złością — dodaje pani Renata.
Co mogłoby pomóc Konradowi lepiej się rozwijać? —Hipoterapia i zajęcia sensoryczne — odpowiada mama. — Na tego typu terapię długo się czeka, a prywatna niestety dużo kosztuje. Chciałabym bardzo posłać syna na obóz rehabilitacyjny. Gdyby tak udało się uzbierać pieniądze z jednego procenta… To wszystko byłoby możliwe.
Sytuacja finansowa rodziny Konrada nie jest lekka. Mama chłopca szuka pracy. Jej partner jest na zasiłku opiekuńczym z uwagi na chorobę syna. — Bardzo zależy mi na tym turnusie. To intensywna terapia połączona z wypoczynkiem. Będąc tam z synem, mogłabym poznać innych rodziców. A syn? Może nawiązałby znajomości… Bo cierpi na brak przyjaciół.
Marzenia pani Renaty mają szansę się spełnić. Wystarczy — rozliczając się z fiskusem — pamiętać o podopiecznych Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. Konrad jest jednym z nich.
Iwonę Żochowską-Jabłońską, dyrektor zarządzającą Fundacją, cieszy, że coraz więcej ludzi przekazuje Fundacji 1 proc. podatku.
— A tych, którzy tego jeszcze nie robili, zachęcamy do wsparcia. To naprawdę niewielki wysiłek. A nawet z niewielkich kwot zbierają się duże sumy na pomoc dzieciom.
Wpisz w rozliczeniu rocznym numer KRS 0000148747. Oprócz tego w każdej chwili możesz dokonać wpłaty na konto fundacji: 58 1240 1590 1111 0000 1453 6887.