http://m.wm.pl/2017/01/orig/1-logo-programu-358385.jpg

Wpłać darowiznę na leczenie i rehabilitację dzieci z Warmii i Mazur:

http://m.wm.pl/2015/06/orig/wplacbutton-251555.jpg

Trzyletni Mikołaj z Olsztyna uwielbia bawić się kolejką. Układa tory, przesuwa pociągi. Lubi też przedmioty wydające dźwięki i zabawę piłeczkami. Nie przepada za maskotkami, do których dzieci uwielbiają się przytulać. Chłopiec raczej nie potrzebuje towarzyszy do zabaw. Jest wycofany.

Pani Alicja, mama Mikołaja, myślała z początku: „Typ samotnika”. Wszyscy pocieszali, że to się zmieni. Że chłopiec jeszcze wyrośnie i zacznie szukać towarzystwa. Pamięta, jak leżał w łóżeczku i wpatrywał się w wiszącą nad nim karuzelę. Nie płakał, kiedy wychodziła z pokoju. Zupełnie inaczej niż jego młodsza siostra Maja, która nie znosi samotności. — Dopiero po urodzeniu córki zauważam, że Mikołaj nie rozwijał się tak jak trzeba. Ale nawet lekarze uspokajali, że wszystko będzie dobrze — wzdycha pani Alicja.

Chłopiec ma opóźniony rozwój psychomotoryczny, zaburzenia sensoryczne i obniżenie napięcia mięśniowego. Lekarze, niestety, podejrzewają też autyzm. Już w kwietniu rodzice Mikołaja dostaną diagnozę. Dzięki intensywnej rehabilitacji udało się zlikwidować dysplazję stawów biodrowych.

Mamie Mikołaja zależało, żeby chłopiec chodził do przedszkola. Jednak wytrwał w nim tylko półtora miesiąca. Nie uczestniczył w zajęciach i zabawach, wolał być z boku. Chłopczyk wypowiada tylko kilka słów. Na szczęście jest z nim kontakt wzrokowy, więc udaje się z nim sprawnie porozumiewać.
Jest pod stałą opieką logopedy. Uczęszcza także zajęcia z integracji sensorycznej. — Syn musi uporać się ze zmysłami, bo odbiera je zupełnie inaczej niż pozostali — tłumaczy.

Wizyty w poradniach to już codzienność małego Mikołaja. Rehabilitacja jest żmudna i kosztowna. Pani Alicja marzy, żeby chłopiec mógł uczęszczać na hipoterapię. Niestety to kosztuje. Na zajęcia na NFZ czeka się długo, a wizyty prywatne to duże obciążenie dla budżetu domowego.

Co mówią lekarze? Jaka przyszłość czeka Mikołaja? — Lekarze uspokajają, że każde dziecko jest inne – mówi pani Alicja. — Teraz chcę posłać Mikołaja do specjalnego przedszkola. Liczę na to, że w przyszłości syn będzie chodził do zwykłej szkoły. Ale nie wiadomo, jak będzie się rozwijał. Być może już zawsze będzie wymagał naszej opieki. Mikołaj jest podopiecznym Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. Jednym z 360, którym fundacja pomaga.

Ma maleńką siostrzyczkę. Jego mama jest na urlopie macierzyńskim, tata pracuje. Jednak zarobki nie wystarczają na pokrycie wszystkich wydatków. Dlatego zgłosili się do fundacji. — Uważam, to za wielki sukces, że należymy do fundacji — mówi pani Alicja. — Jesteśmy pod jej opieką dopiero dwa miesiące, a już mamy tyle rzeczy refundowanych. Bez fundacji, a z fundacją, to niebo a ziemia!

Fundacja „Przyszłość dla Dzieci” jest organizacją pożytku publicznego. Oznacza to, że można jej przekazać jeden procent swojego podatku. Aby to zrobić, wystarczy w zeznaniu rocznym wpisać KRS 0000148747.

Czas na rozliczenie się z fiskusem mamy do końca kwietnia. PIT można rozliczyć zupełnie za darmo, samodzielnie oraz szybko za pośrednictwem strony przyszloscdladzieci.org. Dzięki temu nie trzeba będzie pamiętać o ręcznym wstawieniu numeru KRS.

Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca fundacji, bardzo liczy na pomoc zwłaszcza mieszkańców województwa warmińsko-mazurskiego. — Większość naszych podopiecznych to dzieci i nastolatki z naszego regionu — mówi. — Pomagamy im na co dzień, jak tylko możemy. Jeden procent jest okazją do tego, żeby tę pomoc nasilić. Zwłaszcza że pieniędzy nie trzeba wyjmować z kieszeni i wpłacać, tylko po prostu odliczyć je od podatku.

Aleksandra Tchórzewska

Żeby przekazać 1 procent podatku, wystarczy wpisać w rozliczeniu numer KRS 0000148747. A już dziś można dokonać wpłaty na konto Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”: 58 1240 1590 1111 0000 1453 6887.