Przyłącz się do mistrzostw i wpłać kwotę na swoją miarę:
Kampania Kilometry Dobra na dobre wpisała się do kalendarzy ludzi, którym na sercu leży los osób potrzebujących pomocy. W całej Polsce bierze w niej udział kilkadziesiąt fundacji i stowarzyszeń. W Olsztynie po ster odpowiedzialności za przeprowadzenie akcji sięgnęła Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca Fundacją „Przyszłość Dla Dzieci”. To ona tłumaczy też, dlaczego dobro można przeliczać na kilometry. — W czasie trwania akcji zbieramy pieniądze, które później, podczas finału, wymienimy na złotówki, z których ułożymy ciąg monet. Mamy nadzieję, że w tym roku pobijemy kolejny rekord.
Nasz Piknik rodzinny został objęty honorowym patronatem Wojewody Warmińsko-Mazurskiego, Pana Artura Chojeckiego, Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego, Pana Gustawa Marka Brzezina oraz Prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza.
Partnerem wydarzenia jest Fundacja PZU.
W kontekście sukcesu ubiegłorocznej akcji optymizm jest jak najbardziej uzasadniony. W 2018 roku udało się zebrać 90 tys. zł, czyli stworzyć ze złotówek trasę liczącą ponad 2 km. O skali wspólnego sukcesu organizatorów akcji i osób zaangażowanych w pomoc świadczy fakt, że Fundacja „Przyszłość Dla Dzieci” założona przez wydawcę „Gazety Olsztyńskiej” okazała się jedną z najbardziej efektywnych. Dzięki zebranej kwocie znalazła się ona na trzecim miejscu wśród 55 organizacji w całej Polsce.
W tym, by złotówki ułożyły się w ciąg równy długości Łyny, chcą pomóc także olsztyńscy przedsiębiorcy. Do 19 maja można, korzystając z ich usług i towarów, zasilić konto Fundacji. Dla tych, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez kawy, propozycję ma na przykład Bartosz Rytel z Coffee Station. — 10 proc. ceny każdej zakupionej u nas dużej kawy przekażemy Fundacji „Przyszłość Dla Dzieci” — mówi Rytel. — Nie mieliśmy wątpliwości, że powinniśmy włączyć się w tę akcję. Kawa świetnie pobudza do działania — także tego dobroczynnego — dodaje ze śmiechem.
O pozytywnym wpływie kawy będą mieli okazję przekonać się dzięki mobilnej kawiarni uczestnicy finału akcji Kilometry Dobra. Ten, przypomnijmy, już 2 czerwca w parku Kusocińskiego w Olsztynie.
O to, żeby pomaganie napełniało nie tylko dobrą energią, ale i słodko smakowało, dba z kolei Gabriela Matusiak, właścicielka firmy Smaki Gabi. — Do 19 maja smażymy racuchy z jabłkiem, a dochód z ich sprzedaży przekazujemy na konto Fundacji „Przyszłość Dla Dzieci” — mówi pani Gabriela. — Jeden taki racuch kosztuje 2,5 zł.
Zapytana o powód włączenia się w akcję, odpowiada: — Wolę komuś pomagać niż od kogoś potrzebować — stwierdza z przekonaniem. I dodaje: — Każdy, kto ma dwie ręce, dwie nogi i głowę, powinien pracować i starać się dzielić z innymi tym, co ma. Wszyscy jesteśmy wielką rodziną!
O tym, że włączać w akcję można się na tysiąc sposobów, przekonuje także pomysł, na jaki wpadł Marcin Cecelski, właściciel firmy Rebel Ink. Za jego sprawą każdy miłośnik tatuażu będzie mógł sprawić sobie kolejną ozdobę ciała, która będzie też mogła przypominać mu o tym, że zrobił coś dobrego dla innych. Marcin Cecelski postanowił bowiem przekazać Fundacji „Przyszłość dla Dzieci” dochód z wykonania tatuaży. Akcję, podobnie jak Gabriela Matusiak, promuje także w mediach społecznościowych. — Postanowiliśmy zrobić trzy tatuaże, z których zysk przekażemy Fundacji. Do 19 maja można się zapisać do jednego z tatuatorów na zrobienie wybranego wzoru — tłumaczy Marcin Cecelski, dla którego pomoc najmłodszym jest oczywistością.
Okazuje się zresztą, że nie tylko dla niego.
W akcję Kilometry Dobra włączyło się już wiele szkół, przedszkoli, których uczniowie na różne sposoby wspierają swoich rówieśników. O sile ich zaangażowania przekonamy się już 2 czerwca, kiedy wspólnie z organizatorami akcji będziemy układać kilometry złotówek. — Naszym tegorocznym celem jest zebranie 100 tys. złotych — mówi Iwona Żochowska-Jabłońska.
Daria Bruszewska-Przytuła
Ta kawa ma moc! Fot. Bartosz Rytel