Małgorzata Kundzicz
Nina Ramatowska
redakcja@gazetaolsztynska.pl

Akcja zbierania nakrętek ponownie połączyła ludzi z całego regionu.
I małych,i dużych. Zbiórki odbywały się w szkołach, sklepach, zakładach pracy. Kończą się wraz z rokiem szkolnym. — Mamy 2700 kilogramów, czyli prawie trzy tony. Dziękujemy wszystkim, którzy przyłączyli się do tej akcji — cieszy się Marzena Bożyczko z Fundacji „Przyszłość dla Dzieci” założonej przez wydawcę Gazety Olsztyńskiej. Otrzymane za nakrętki pieniądze fundacja przeznaczy na pomoc dzieciom, które są jej podopiecznymi.

Wiedzą dla kogo zbierają
Wśród tych dzieci jest 6-letnia Wiktoria Ciborowska z Olsztyna. Dziewczynka ma porażenie mózgowe i potrzebuje sporo pieniędzy na rehabilitację. — Dlatego tak bardzo zaangażowałam się w tę akcję. Zebrałam 800 kg nakrętek. Nie sama oczywiście. Pomagali mi sąsiedzi, szkoła, właściciele, pracownicy i klienci sklepów. Jestem im wszystkim bardzo za to wdzięczna — mówi wzruszona Iwona Kowalewska, mama Wiktorii. W akcję zaangażowały się też siostry zakonne z Nagórek. Zbierały nakrętki dla 8-letniej Zuzi Januszewskiej z Dąbrówki, która też jest podopieczną fundacji. Zuzia potrzebuje pieniędzy na operację przykurczu lewego kolana, bo przez to dziewczynka nie może korzystać ze sprzętu rehabilitacyjnego.

W nagrodę punkty ze sprawowania
Takich potrzebujących dzieci, jak Zuzia i Wiktoria, jest ponad dwieście. To dla nich była zbiórka. Zaangażowali się w nią m.in. uczniowie i nauczyciele Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Ostródzie. — Nawet uczniowie, których trudno zmobilizować do pracy na rzecz innych, odnaleźli się w tej akcji — mówi Mariola Deryło, nauczycielka ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Ostródzie. Zebrali dwanaście wielkich kartonów wypełnionych nakrętkami. Wychowankowie ośrodka otrzymali dodatkową zachętę do wytężonej zbiórki — punkty ze sprawowania. — Inicjatorem był jeden z naszych uczniów. Zachęcił swoich kolegów do wsparcia chorego chłopca. Później postanowiliśmy kontynuować akcję na rzecz fundacji, a nie konkretnej osoby — wspomina Mariola Deryło. — Szepnęłam coś w pokoju nauczycielskim i w klasach. Aż nagle, ku mojemu zaskoczeniu, w szkole zaczęły się pojawiać całe worki wypełnione nakrętkami. Za pomoc w akcji uczniowie byli nagradzani punktami ze sprawowania.
Liczba nakrętek zebranych przez Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Ostródzie jest tym bardziej imponująca, że to stosunkowo niewielka placówka. — Uczy się u nas niewiele ponad dwustu uczniów. To niewiele w porównaniu do innych szkół — dodaje Deryło. Nauczycielka obiecuje, że od przyszłego roku szkolnego ośrodek ponownie wystartuje z akcją, a na początek każdy przyniesie nakrętki zgromadzone podczas wakacji.