http://m.wm.pl/2017/01/orig/1-logo-programu-358385.jpg

Wpłać darowiznę na leczenie i rehabilitację dzieci z Warmii i Mazur:

http://m.wm.pl/2015/06/orig/wplacbutton-251555.jpg

Jedne dzieci przyglądają się Maćkowi, inne z niego się śmieją. Nie każdy wie, że Maciek jest chory — mówi smutno pani Milena, mama autystycznego chłopca.

Pani Milena, mama Maćka, szybko zorientowała się, że jej synowi coś dolega. — Miał roczek i był dziwnie obojętny — wspomina pani Milena. — Przestał patrzeć na nas, nie zwracał na nic uwagi, przestał wykonywać proste polecenia. Pielęgniarka środowiskowa, która do nas przychodziła, też zauważyła, że coś jest nie tak.

Na bilansie dwulatka wyszło, że… wszystko jest w porządku. Ale pani Milena nie poddała się i zrobiła wszystko, żeby sprawdzić, co dzieje się z niej synem. Diagnoza była druzgocąca: Maciek ma autyzm wczesnodziecięcy.

W listopadzie chłopiec skończy 7 lat. — Rozwój postępuje małymi kroczkami — opowiada jego mama. — Syn nadal nie mówi, uczy się komunikacji alternatywnej na piktogramach. Zdarza mu się złożyć zdanie: „Ja chcę się huśtać”.

Niestety, Maciek w ten sposób nie opowie o swoich emocjach. Nie powie, że go coś boli albo niepokoi.
Kiedy miał dwa i pół roku, jego mama zapisała go do przedszkola specjalnego w Olsztynie. I choć początki były trudne, to był strzał w dziesiątkę. — Syn kocha to miejsce. To jego drugi dom — uśmiecha się pani Milena. — Ma wspaniałych nauczycieli, czuje się świetnie w tym miejscu.

Chłopiec rok temu został starszym bratem. Niestety jeszcze nie zaakceptował nowej sytuacji. Patrzy na małego Kubusia, obserwuje go. Nie zawsze chce z nim kontaktu.

— Oczywiście to, że w Maćka życiu pojawił się młodszy brat, dało też dużo pozytywów. Maciek stał się bardziej czuły, troskliwy, wyrozumiały i bardziej samodzielny — cieszy się pani Milena.

Pani Milena jest dumna z drobiazgów, które zauważa u swojego syna. Na przykład z tego, że jest coraz bardziej świadomy tego, co się dzieje. — Syn coraz więcej rozumie — mówi.

Chłopiec potrzebuje intensywnej rehabilitacji. Dużym problemem są zaburzenia integracji sensorycznej. — Niestety, im Maciek jest starszy, tym zaburzeń przybywa, to wszystko się nasila. Maciek ma silną potrzebę gryzienia. Gryzie dosłownie wszystko, zwiększyła się także nadwrażliwość na dźwięki i autoagresja — martwi się jego mama.

Koszty związane z terapią są bardzo duże. Rodzice chłopca płacą 80 zł za 45 minut terapii. Dochodzą też koszty dojazdu. Pani Milena chciałaby, aby syn uczęszczał na terapię krzyżowo-czaszkową. Niestety za jedną sesję trzeba byłoby zapłacić 150 zł.

Bardzo by chciała, żeby kontakt z synem był lepszy. Marzy jej się tablet z oprogramowaniem Mówik. — To fajna alternatywa dla papierowych piktogramów, który można zabrać wszędzie ze sobą — podkreśla. — Ale kosztuje on 1400 zł.

Maciej ma nie tylko autyzm wczesnodziecięcy oraz niedoczynność tarczycy. Chłopiec potrzebuje stałej opieki i rehabilitacji. ———Potrzebuje ciągłych wizyt u logopedy, psychologa, endokrynologa i audiologa, neurologa, psychiatry, pedagoga.

Chłopiec często się przeziębia. — Każdy stres, każde trudne wydarzenie wpływa na niego negatywnie i sprawia, że następuje regres — opowiada jego mama. — W sierpniu czeka nas komisja lekarska. Ale raczej syn nie będzie samodzielny. On nie przewiduje żadnych zdarzeń. Nie można go zostawić samego na chwilę.

Na państwa pomoc czeka Maciek i inni podopieczni Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. — Dlatego ten jeden procent podatku jest tak ważny — przekonuje Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca Fundacją „Przyszłość dla Dzieci”. — Dzięki temu mamy pieniądze na bieżące leczenie i rehabilitację tych dzieci. Nawet z niewielkich kwot, które odpisujemy od podatku, zbierają się duże sumy na naprawdę potrzebną pomoc.

Aleksandra Tchórzewska
a.tchorzewska@gazetaolsztynska.pl

Żeby przekazać 1 procent podatku, wystarczy wpisać w rozliczeniu numer KRS 0000148747. A już dziś można dokonać wpłaty na konto Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”: 58 1240 1590 1111 0000 1453 6887.