Do niedawna codziennością Wiktora były bolesne zastrzyki, nieustanne wizyty w szpitalach, ciągłe ograniczenia, izolacja od rówieśników, ból i strach. Innego dzieciństwa Wiktor z Lubawy nie pamięta. Chłopiec walczył z rakiem. Miał półtora roku, gdy lekarze wykryli w jego brzuchu guz wielkości pomarańczy. Przeszedł skomplikowaną operację w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Chłopiec co dwa tygodnie jeździł z rodzicami do szpitala w Międzylesiu na chemioterapię. Ciągle musi rehabilitować prawą nogę, która po operacji jest niesprawna.

Czego mu najbardziej brakuje? Zabaw z dziećmi, biegania, słońca, bo musi go unikać. By Wiktor mógł wracać do zdrowia, jego rodzice potrzebują pieniędzy na dodatkowe leki, dojazdy i pobyty w Warszawie.

Razem możemy mu pomóc!