Razem możemy sprawić, że Martynka będzie cieszyła się nieograniczoną swobodą ruchów. Razem zbierzmy na nowoczesną pompę insulinową! Niech nie plącze się dren!

Martynka zachorowała – miało być na chwilę, choroba została z nią na zawsze

Zwykły październik okraszony zwykłym przeziębieniem. Tak miało być. Tak mogłaby się zacząć i skończyć się ta historia. Ale przeziębienie jak i historia się nie skończyły….wręcz odwrotnie choroba się rozpędzała. Cierpiąca na nią wtedy sześcioletnia Marynka była coraz markotniejsza i słabsza. Trzy następujące po sobie wizyty lekarskie nic nie zmieniły. Z biegiem czasu doszły jeszcze wymioty. Rodzice łapali się za głowy: co się dzieje? Co robić oprócz czekania?

Aż wreszcie przyszła diagnoza – cukrzyca typu 1.

I w te pędy: karetką na kogutach do Olsztyna. To był szok.

Diagnoza: cukrzyca – ale jak poskromić tak aktywne dziecko?

Martynka to aktywne, wszędobylskie dziecko miałaby być poważnie chora? Dziewczynka której wszędzie do tej pory było pełne, dziewczynka jak żywe srebro miałaby walczyć każdego dnia o normalność? Kilka miesięcy temu nie mieściło mi się to w głowie opowiada pani Sylwia, mama Martynki.

Rodzina mama, tata i dwie córki prowadzili do tej pory bardzo aktywne, różnorodne, ale stabilne życie. Basen, rowery, bieganie, tańce. Czy to wszystko miałoby się skończyć?

Ten miesiąc gdy Martynka wraz z tatą przebywała w olsztyńskim szpitalu dziecięcym był dla mnie chyba najdłuższym miesiącem życia. Od myślenia o tym co tam u nich, jak to teraz będzie jeszcze chwila i sama bym wylądowała w szpitalu. Tak rozsadzało mi czaszkę. Wielkim wsparciem, moją dźwignią okazała się moja druga córka, która mimo swoich 11 lat po swojemu roztoczyła nade mną parasol ochronny. Dzieci mają tyle siły! wspomina pani Sylwia.

Martynka również nawet w szpitalu nie traciła pogody ducha. Uśmiech od ucha do ucha, nieodłączne słowa: Mamo! Tato! Nie martwcie się! Będzie dobrze towarzyszyły jej na ustach przez cały czas.

Nowa rzeczywistość – bez słodyczy, za to z insulinową pompą

Jednak, gdy Martynka wróciła do domu Kętrzyna musieli na nowo zorganizować swój świat. Świat podporządkowany pomiarom cukru, ważeniu jedzenia. Świat po dyktando pompy insulinowej, którą wczepioną we własne ciało ze szpitala przywiozła Marynka.

Pompa, potem ten długi dyndający dren, igła i wkłucie – tak wiele szybko musieliśmy się nauczyć. Z domu zniknęły wszystkie słodycze, musieliśmy zainstalować sobie w telefonach program informujący o poziomie cukru we krwi Martynki. Taki telefon mam ja, ma mój mąż, ma nawet sama Marynka żeby pani w przedszkolu mogła ją również na bieżąco monitorować opowiada pani Sylwia.

Najgorsze było na początku. Ten strach, by wszystko się poodklejało, nie poluzowało nie dawał rodzinie spokojnie spać. Nakłuwać własne dziecko? Dziecko, które staje na głowie, biega, skacze robi fikołki cały czas napominać, kontrolować, przysłowiowo „wiązać” drenem od pompy? Nie posłać do przedszkola? Może posłać? A jak ktoś ją szturchnie, zaczepi? Pytań były miliony.

Martynka ma żyć normalnie!

Gdy pierwszy szok minął powiedzieliśmy sobie: Nie ma w naszym życiu cały czas podnoszenia tematu, że Martynka jest chora. Martynka ma żyć normalnie. Martynka ma pompę, która pilnuje jej zdrowia i dzięki temu Martynka jest zdrowa. Po prostu trzeba temu zdrowiu poświęcić więcej uwagi opowiada pani Sylwia.

Rodzina zaczęła walkę o przywrócenie walki i normalności. Bardzo pomogło oddane wsparcie otaczającej ich społeczności.

Martynka- cukier! – krzyczą przedszkolaki, gdy Martynce rozdzwoni się telefon.

Martynka: gazu! krzyczy publika, gdy Martynka już w tym roku, już z cukrzycą znów wygrywa bieg „Kętrzyński kilometr”.

Martynka do dzieła dopingują wszyscy, gdy Martynka tancerka hip-hopu bierze udział w dużym mrągowskim turnieju tanecznym.

Plączący się dren „wiąże” życie Martynki

I tylko ta podskakująca podczas tańca pompa z ciągnącym się do niej drenem, przypomina o tym co w życiu Martynki skomplikowane i niewygodne.

Tradycyjna pompa, którą w tym momencie używa Martynka uniemożliwia również pójście rodzinie na basen, który wszyscy uwielbiają.

Ale jest na to sposób! Sposób, by uprościć i usprawnić martynkowe życie.

Sposób na basen i na swobodne tańce, a nawet na to by móc w przyszłości pomyśleć o wyjazdach na kolonie, o których tak bardzo marzy ta siedmiolatka.

Ten sposób to nowoczesna zachodnie pompa wielkości pudełka zapałek – taka bez drena, lekka, niezawodna i wodoodporna.

Razem zbierzmy na nowoczesną pompę! Niech Martynka swobodnie wygrywa życie!

Taka pompa insulinowa pozwoliłaby Martynce żyć pełnią życia, realizować najróżniejsze pasje, z taką pompą życie dziewczynki nie miałoby żadnych blokad.

Niestety taka pompa jest bardzo droga. Comiesięczne wkłady do niej również. Ta wspaniała rodzina zbiera na niezbędny ich młodszej córce sprzęt, przyjaciele organizują kiermasze ciast, ale BAAArdzo przydałoby się wsparcie z zewnątrz.

Tym wsparciem jesteście Wy nasi kochani! Razem możemy sprawić, że Martynka w dalszym ciągu będzie mogła być takim roześmianym, aktywnym dzieckiem, które każdym swoim poczynaniem dalej będzie udowadniać, że ta choroba to nie wyrok, że cukrzyca to pewne utrudnienie, ale nie przeszkoda!

Kochani specjalnie dla Martynki uruchomiliśmy specjalną zbiórkę. Razem możemy sprawić, że Martynka już tego lata będzie cieszyła się nieograniczoną swobodą ruchów. A we wrześniu pójdzie do pierwszej klasy pełna wigoru i odwagi.

W tym roku na ten krótki bieg który udało jej się wygrać odpięłam Martynce pompę, bo to były minuty. Ale godzina na basenie bez odpływu insuliny to byłoby za długo. Dlatego taka pompa byłaby spełnieniem marzeń, wyprostowaniem wielu ścieżek zaznacza jej mama

Zbierzmy dla Martynki na pompę, niech dalej tak dzielnie wygrywa życie!

Niech towarzyszącą jej wszędzie torebkę w której nosi dotychczasowy sprzęt zamieni na malutkie pudełeczko pod bluzeczką. Niech te lato będzie już piękne i bez zbędnych obciążeń.

Bardzo Was prosimy razem zbierzmy szybko tej małej iskierce na sprzęt, którego tak bardzo potrzebuje. W nas i w Was siła, w nas i w Was moc. Tę moc ma również Martynka. Nie dajmy jej związać plączącym się drenem!

 

Możesz też przekazać darowiznę wpłacając na konto: 21 1240 1590 1111 0010 2531 7517, wpisując w tytule wpłaty „Martyna Wlizło”.