Tegoroczny czerwiec dla naszej fundacyjnej Natalii zapowiada się naprawdę gorąco. Ta silnie niedowidząca dziewczynka przejdzie w Warszawie dwie ważne operacje, które uratują jej wzrok. Niestety wiąże się to z wielkimi kosztami. Ale razem damy radę jej pomóc!

 

 

–  Co ta operacja zmieni? Najprościej jest powiedzieć, że Natalka po prostu zacznie dużo lepiej widzieć i na tym można by zakończyć. Ale tak naprawdę zmieni wszystko – da nam poczucie bezpieczeństwa i życie bez strachu. Za każdym razem kiedy Natalia wychodzi do szkoły zastanawiam się czy jej okulary będą bezpieczne, a tym samym czy córka będzie bezpieczna. Bez nich jest wszak bezbronna. Nie jest w stanie samodzielnie się poruszać. Gdy wyobrażę sobie, że  miałaby przejść po omacku nawet kilka metrów, gdzieś między ścianami, słupami, samochodami, a innymi ludźmi w celu szukania pomocy czy powrotu do domu,  to aż mi słabo – opowiada jej mama Mirosława.

 

Natalka ma w tym momencie wady na poziomie 17 dioptrii do dali i 14 do bliży. Dziewczynka chcąc patrzeć świat bez okularów jest skazana na branie każdego przedmiotu w ręce i przykładanie go bardzo blisko oka.

 

 

Operacja, która będzie kolejnym etapem leczenia zaćmy obuczonej i będzie polegała na wszczepieniu sztucznych soczewek wieloogniskowych, przyniesie jej znaczną poprawę widzenia. – Lekarze mówią, że Natalce może zostać wada w granicach 2, może 3 dioptrii. Nie ukrywam, że odetchnęlibyśmy z ulgą. W tym momencie jeśli Natalce stałoby się coś z okularami, jesteśmy unieruchomieni i bez możliwości normalnego funkcjonowania przez wiele tygodni. I nie chodzi o oprawki, je można zawsze skleić nawet taśmą klejącą. Chodzi o specjalistyczne cieniowane szkła, których potrzebuje Natalka, a na które czeka się nawet koło miesiąca. Jak w tym czasie, w czasie tego czekania  na nowe szkła miałoby wyglądać nasze życie? Nie wiem. Choćby z tego względu te operacje powinny odbyć się jak najpilniej. Od lat dokładamy wszelkich starań, żeby tak było, tylko te koszty są przerażające. W szybkim tempie musimy zebrać 25 tysięcy, a to dla nas naprawdę dużo – opowiada jej mama.

Jak to się zaczęło?

Gdy  tylko Natalka się urodziła,  to od początku było wiadomo, że z jej oczkami nie jest dobrze. Gdy miała kilka miesięcy przeszła pierwsze zabiegi usuwania zaćmy z oczek.

– Pierwsze lata jej leczenia wspominam jako bardzo trudny czas ze względu na to, że co chwilę zmieniał nam się lekarz prowadzący i wszystko wciąż zaczynano od nowa. To spowodowało, że zdecydowaliśmy się na leczenie prywatne u profesora z Warszawy. Niestety to dodatkowo obciąża nasz budżet – zauważa pani Mirosława. Wada Natalki to nie tylko „zwykłe” minusy czy plusy, z którymi ma do czynienia większość z nas. Wada Natalki to również zez, stygmatyzm, oczopląs i problemy w widzeniem obuocznym. – To naprawdę nie jest przyjemne, gdy widzisz, gdy w momencie jakiejś większej słabości czy braku skupienia oczy twojego dziecka zaczynają skakać jak na trampolinie, dlatego obiecaliśmy sobie z mężem robić wszystko co w naszej mocy, aby ratować wzrok córki – mówi  jej mama.

 

Kolejną priorytetową sprawą jest też ratowanie Natalki przed mogącą ją zaatakować już nieoperacyjną jaskrą. Dlatego Natalia bardzo musi uważać na wzrost ciśnienia w oku.

A co powoduje wzrost ciśnienia w oku? Ruch i wysiłek fizyczny.

 

Dlatego Natalia jest częściowo zwolniona z WF-u. Odpadają podskoki, przewroty, biegi i gry zespołowe. Co zostaje? Ćwiczenie celności lub delikatne rozciąganie. A to tak mało dla wchodzącej powoli w wiek dojrzewania dziewczynki. Zwłaszcza, że Natalia poza wadą wzroku ma też nasilającą się wadę postawy i prowadzącą do otyłości insulinooporność.

– Jesteśmy trochę w patowej sytuacji. Córka musi ćwiczyć i rehabilitować się ze względu m. in.  na skoliozę, lordozę i koślawość kolan i zbędne kilogramy i córka nie może ćwiczyć ze względu na wzrok. Życie w tak zamkniętym kole bywa trudne, jednak mam nadzieję, że po operacji pewne sprawy się uproszczą i córka ruszy z kopyta – zauważa jej mama.

 

– Tak, wszyscy w szkole są zadziwieni, że przy tak licznych ograniczeniach Natalka daje radę tak dobrze się uczyć. I ja w tej jej pilności upatruję dużej nadziei. Natalka w przyszłości nie będzie mogła wykonywać pracy fizycznej, ale skoro  jest i może wciąż będzie tak oddaną uczennicą, to ma duże szanse w życiu zajmować się czymś ciekawym np. zza biurka. To byłaby dla niej najbezpieczniejsza opcja – zauważa jej mama.

 

Ale zanim wybiegniemy tak daleko w przyszłość, skupmy się  jeszcze na chwilę na tej najbliższej. JUŻ W CZERWCU Natalka powinna przejść dwie ratujące jej wzrok operacje. Jednak aby to było możliwe, potrzebne są pieniądze. Dla jednych mogą wydawać się olbrzymie, dla innych nie tak duże. To bez znaczenia. Znaczenie ma fakt, że razem drobnymi czy trochę grubszymi wpłatami uczynimy operacje możliwymi. Bardzo Was prosimy o wsparcie. Natalka zasługuje na piękny wyraźny świat.

 

Możesz też przekazać darowiznę wpłacając na konto: 21 1240 1590 1111 0010 2531 7517, wpisując w tytule wpłaty „Natalia Kwiatkowska”.

Wspólnie Możemy Zrobić Więcej!