Serdeczny gest i empatia mogą zmienić życie Przekonał się o tym 14-letni Janek z Olsztyna. Odkąd ma pompę insulinową, mimo uciążliwej choroby może żyć aktywnie i szczęśliwie. A to dzięki Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. Polub nas na Facebooku:
Wpłać darowiznę na leczenie i rehabilitację dzieci z Warmii i Mazur:
Energii, zapału i i kondycji fizycznej 14-letniemu Jankowi może wielu pozazdrościć. Chłopiec jest bardzo aktywny: intensywnie uprawia sporty wyczynowe, jeździ na deskorolce, rolkach i hulajnodze. Systematycznie także pływa i trenuje, uprawiając ćwiczenia lekkoatletyczne. Nie przestaje się uśmiechać, chociaż choroba sporo namieszała w jego życiu. Od 10 lat walczy z insunozależną cukrzycą typy 1. Do tej pory jego codzienność wypełniały nieustanne pomiary cukru oraz walka z hipo- i hiperglikemią. Gwałtowne spadki glikemii i następujące po nich wybicia były ogromnym stresem dla Janka i jego rodziców. Chłopiec marzył o pompie insulinowej, dzięki której mógłby odzyskać bezpieczeństwo, samodzielność i wolność. I przede wszystkim — nadal móc realizować swoje pasje.
Przełom w życiu Janka nastąpił tuż przed Bożym Narodzeniem. Wtedy to chłopiec otrzymał od Fundacji pompę insulinową.
— To był bardzo wzruszający moment, zupełnie tego się nie spodziewaliśmy — wspomina pani Małgorzata, mama Janka. — Dla nas to ogromne ułatwienie i przyspieszenie planów. Bo o tym sprzęcie myśleliśmy od dawna, tylko nie mieliśmy pieniędzy na jego zakup.
Jak się okazuje, sprzęt ogromnie poprawił komfort życia całej rodziny.
— Ta pompa z systemem Minimed, z której korzysta od początku roku, w sposób nieoceniony pomaga mu stale kontrolować poziom glukozy. Do minimum obniżyły się nagłe niebezpieczne niedocukrzenia. Przy dawnym trybie życia poziom glukozy widoczny był dopiero po zmierzeniu go tradycyjnym glukometrem, a więc nakłuciu palca — do 12 razy na dobę. Teraz Janek widzi poziom swojego cukru nieustannie i w porę może zareagować na sygnalizowany przez pompę spadek lub wzrost glikemii.
Te wakacje są z pewnością inne niż wszystkie i to wcale nie za sprawą koronawirusa, ale przede wszystkim nowej pompy, która rzeczywiście dała mu swobodę i wolność.
„Nie musi już tak często wpadać do domu, żeby „sprawdzić cukier” przed kolejną aktywnością. Wraca kiedy chce i sam decyduje o tym, co może zjeść poza domem. My, rodzice, doceniamy z kolei poczucie bezpieczeństwa, które przyszło z nową pompą. Spokojniejsze noce oraz wszystkie te chwile, w których Janek jest poza naszym zasięgiem ”— napisała w mailu do Fundacji pani Małgorzata.
W tym roku Jasiek miał pojechać pierwszy raz w życiu na kolonie. Plany pokrzyżował jednak koronawirus. Ale chłopiec wypoczął z rodziną w Ustroniu Morskim. — Pompa rewelacyjnie sprawdziła się na wakacjach — podkreśla mama chłopca.
Jasiek we wrześniu będzie już ósmoklasistą. Jak mówi jego mama, syn nie miał nigdy problemów z akceptacją rówieśników. Koleżanki i koledzy do jego choroby podchodzili naturalnie.
— Ale bywało, że się wstydził mierzyć cukier glukometrem. Krępował się. Pompy insulinowej w ogóle się nie wstydzi — uśmiecha się mama nastolatka.
Dziś chłopiec samodzielnie jeździ na plażę i nie boi się oddalić od domu. Pompa pokazuje dokładnie poziom cukru, więc Janek wie, czy może w danym momencie coś zjeść lub pozwolić sobie na sportowe szaleństwa. Jak mówi jego mama, wcześniej o samodzielności nie mogło być mowy. Janek musiał być blisko domu, czuł się uwiązany,
Pompa generuje też duże koszty. Rodzice Janka przeznaczają na nią 500 zł miesięcznie. Trzeba regularnie wymieniać sensory, a tylko część z nich jest refundowana.
Janek stara się nie narzekać, ale czasami jest mu przykro, że nie jest zdrowy, jak jego koledzy.
— Zadaje pytania; dlaczego? — opowiada jego mama. — Ale tylko wtedy, kiedy ma momenty słabości. Czasami wkłucie nie wychodzi, a to rodzi frustrację. Ale i tak uważam, że syn sobie świetnie radzi w życiu, doskonale odnajduje się wśród rówieśników. A dzięki pompie insulinowej może żyć komfortowo.
Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”, mówi, że takie wiadomości jak ta od mamy Janka sprawiają, że wszystko nabiera sensu.
— Widać, jak wielką moc ma pomaganie — podkreśla. — Jeden sprzęt zmienił całkowicie życie Janka i funkcjonowanie całej rodziny. Przyniósł tyle radości! Janek nadal jest aktywnym, pełnym energii chłopcem, może uprawiać sport i żyć tak, jak tego pragnie. Cieszymy się, że mogliśmy pomóc.