Pięcioletni Staś z Olsztyna ma swój świat, w którym czuje się bezpiecznie. Ale, żeby mógł normalnie funkcjonować także w zwykłym świecie, potrzebna jest rehabilitacja. A ona niestety kosztuje krocie. Wystarczy niewiele, żeby pomóc.
Iwona Żochowska – Jabłońska:
— Pomagamy już 18 lat. Dzięki temu mamy duże doświadczenie i wiemy, gdzie pomoc jest najbardziej potrzebna. Wiemy także, jak jej udzielać. Podopieczni, na których przeznaczamy jeden procent podatku, to dzieci z naszego sąsiedztwa. Bo Fundacja „Przyszłość dla Dzieci” pomaga dzieciom z naszego regionu, więc pieniądze darczyńców zostają na Warmii i Mazurach.
→ PRZEKAŻ 1% PODATKU NASZYM PODOPIECZNYM
Wpłać darowiznę na leczenie i rehabilitację dzieci z Warmii i Mazur:
→ WPŁAĆ
Pierwsze, co robi Staś po przyjściu z przedszkola, to w swoim pokoju buduje domek. Wykorzystuje do tego koce i pościel. To jest jego azyl, jego schron. Nie wpuszcza do niego nawet swojej ukochanej mamy. Specjaliści tłumaczą jej, że chłopiec w ten sposób buduje swój świat, swoją przestrzeń. — To go wycisza – zauważa pani Natalia, mama chłopca. — Ja cały czas się go uczę, cały czas próbuję go rozgryźć. Gdyby pani Natalia mogła cofnąć czas, nie słuchałaby tzw. dobrych rad. Zaufałaby swojej matczynej intuicji. Widziała, że Staś nie rozwija się tak, jak inne dzieci. Nawet jej starszy syn Jakub, który urodził się jako wcześniak, robił większe postępy. Ale wszyscy wokół uspokajali, że Staś ma jeszcze czas.
Ale pani Natalia zaczęła zauważać niepokojące sygnały już wcześniej. Chłopiec późno nauczył się przekręcać na brzuch, później zaczął chodzić, jednak żaden z lekarzy nie zauważył nieprawidłowości w jego rozwoju. Kiedy Staś trafił do żłobka, coraz więcej wskazywało na to, że bardzo różni się od swoich rówieśników. Chłopiec był wycofany i wcale nie chciał się bawić z innymi maluchami. Zdiagnozowano u niego spektrum autyzmu.
Staś skończy 5 lat w lipcu. Chłopiec urodził się w ciężkiej zamartwicy. Dostał zaledwie 5 pkt. w skali Apgar, ale krótko po narodzinach został wypisany do domu jako zdrowe niemowlę. Jaki jest Staś? — Bardzo temperamentny — odpowiada jego mama. — Wszędzie go pełno. Cały czas jest pobudzony. Dostaje specjalne leki na uspokojenie, które mają go wyciszyć. Stanowi zagrożenie nawet dla siebie.
Pani Natalia nie kolory-zuje rzeczywistości. Jest jej ciężko. Chciałaby wyjść do pracy, do ludzi. Ale musiała zrezygnować z aktywności zawodowej, żeby zająć się synem. — Trudno mi było zaakceptować rzeczywistość — przyznaje. — Zadawałam sobie pytanie: dlaczego nas to spotkało? Dlaczego to mój syn jest chory?
Wiosną, kiedy wybuchła pandemia, a przedszkola były zamknięte, Staś ruszył z mową. Cały czas spędzał wtedy z mamą. Nadal mówi niewyraźnie, ale to właśnie mama najlepiej go rozumie. Może dlatego tak niechętnie się z nią rozstaje? — Wiem, że przy mnie czuje się bezpiecznie. Czasami wychodzi gdzieś z tatą, ale mnie nadal jest trudno bez niego wyjść z domu — opowiada.
Rodzice Stasia robią wszystko, żeby pomóc mu funkcjonować. Chłopiec chodzi na palcach, a to dla niego jest bardzo niezdrowe i może skończyć się źle — nawet operacją. — Staś miał rehabilitację na NFZ, ale ona niewiele pomogła. Po pierwsze, była nieregularna, a po drugie były duże prze-rwy między tymi rehabilitacjami. W przypadku Stasia pomóc może tylko żmudna i regularna rehabilitacja — podkreśla jego mama.
Chłopiec niedawno dołączył do grona podopiecznych Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. Jego rodzice wiedzą, że bez wsparcia sobie nie poradzą. Miesięcznie jego rehabilitacja na nóżki będzie kosztować ok. 1000 zł. Chłopcu pomogłaby także hipoterapia, która kosztowałaby ok. 800 zł miesięcznie. Rozliczając się z fiskusem, pamiętajmy o tym, że przy okazji możemy pomóc cho-rym dzieciom z Warmii i Mazur. Zachęcamy do przekazania jednego procenta swojego podatku Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. Dlaczego? Dlatego, że…
— Pomagamy już 18 lat. Dzięki temu mamy duże doświadczenie i wiemy, gdzie pomoc jest najbardziej potrzebna. Wiemy także, jak jej udzielać — odpowiada Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca Fundacją „Przyszłość dla Dzieci”. I dodaje, że fundacja od razu spieszy z pomocą, reaguje najszybciej, jak to tylko możliwe. Poza tym każdy przypadek jest traktowany indywidualnie.
Do kogo trafiają pieniądze? — Podopieczni, na których przeznaczamy jeden procent podatku, to dzieci z naszego sąsiedztwa. Bo Fundacja „Przyszłość dla Dzieci” pomaga dzieciom z naszego regionu, więc pieniądze darczyńców zostają na Warmii i Mazurach — podkreśla szefowa Fundacji.
Aleksandra Tchórzewska
Żeby przekazać 1 procent podatku, wystarczy wpisać w rozliczeniu numer KRS 0000148747. A już dziś można dokonać wpłaty na konto Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”: 58 1240 1590 1111 0000 1453 6887.