Jego życie nie jest łatwe, choć ma dopiero 3 lata. Codziennie przechodzi rehabilitację, ale jego rodzice wiedzą, o co walczą. Małymi krokami chcą postawić Piotrusia na nogach. Za nimi już małe sukcesy. Możemy pomóc wszyscy.

Iwona Żochowska – Jabłońska:

Ubiegły rok był dla wszystkich trudny. Nie da się ukryć, że i ten taki będzie. Możemy go jednak komuś ułatwić dzięki przekazaniu jednego procentu naszego podatku. Dla nas to niewielki gest, ale dla takich dzieci jak Piotruś, bardzo wiele znaczy. Udało się nam już dzięki temu sfinansować Piotrusiowi gorset ortopedyczny, ale wciąż przed nami jeszcze wiele wyzwań.

PRZEKAŻ 1% PODATKU NASZYM PODOPIECZNYM

Wpłać darowiznę na leczenie i rehabilitację dzieci z Warmii i Mazur:

WPŁAĆ

Piotr przyszedł na świat trzy  lata  temu.  W  wyniku  zakażenia  pierwotniakiem   doszło   do   silnego   odczynu   zapalnego  i  zniszczenia  tkanek. W marcu 2019 roku Piotruś  przebył  zabieg  założenia  zbiornika  Richama,  a  w  maju  wszczepienia zastawki komorowootrzewnowej z drenem ko-morowym. Jeszcze na oddziale noworodkowym  rozpoczęto  leczenie  przeciwpasożytnicze  na  toksoplazmozę  wrodzoną  (lekarstwa dla Piotrusia zamawiane są za granicą). Niestety, środki, jakimi dysponują rodzice, w głównej mierze przeznaczane są na leczenie i rehabilitację chłopczyka. — Piotruś był wyczekiwanym dzieckiem.  To  nasz  prawdziwy skarb — mówi pan Kamil, ojciec  chłopca.  —  Po  pierwszych badaniach prenatalnych wszystko było dobrze. Dopiero w 20. tygodniu okazało się, że syn  ma  wodogłowie.  Lekarze  zaczęli szukać przyczyny i okazało się, że to toksoplazmoza. To był dla nas szok, więc zaczęliśmy szukać pomocy. Znaleźliśmy ją w Instytucie Centrum Zdrowia  Matki  Polki,  gdzie  jeszcze  podczas  ciąży  założono żonie szant. Po pierwszym zabiegu było lepiej, ale po drugim już tak dobrze nie poszło — przyznaje pan Kamil. Jak  wygląda  ich  codzienność?—  Praktycznie  wszystkie  pieniądze idą na rehabilitację.

Piotruś wstaje z samego rana, budzi nas i od razu zaczynamy rehabilitację, choć z tym jest różnie, bo czasem nie pozwalają na to środki.
Zajmuje się tym głównie żona. Staramy się oboje pracować, bo mamy zobowiązania finansowe, które trzeba przecież pospłacać. Żonie jest ciężko, bo oprócz pracy jeździ z Piotrusiem praktycznie codziennie na rehabilitację i musi go pilnować — mówi pan Kamil. — Najważniejsza jest oczywiście opieka, bo nie ma na razie mowy o jakimkolwiek przedszkolu. Nie trzyma nawet sam główki i o to właśnie teraz walczymy. Piotruś jest dla nas najważniejszy — podkreśla pan Kamil.— Wstaje z samego rana, budzi nas i od razu zaczynamy rehabilitację, choć z tym jest różnie, bo czasem nie pozwalają na to środki. Dzisiaj akurat zmieniłem żonę w obowiązkach. Udało nam się nauczyć go jeść samodzielnie, więc mamy za sobą małe sukcesy — dodaje.

Jeszcze w szpitalu poradzono rodzicom poszukanie fundacji, która mogłaby przyjąć Piotrusia pod swoje skrzydła.

— Dużo dobrego słyszeliśmy o Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”, która już nam sporo pomogła, bo sfinansowała synowi gorset ortopedyczny. Często z niego korzystamy. Gorset usztywnia Piotrusia i pobudza mięśnie do pracy. To ważne w rehabilitacji — podkreśla Kamil Pac. Ale życie Piotrusia — choć przez nią zdominowane — to nie tylko walka z chorobą. — Jest bardzo przyzwyczajony do rączek, bo wszyscy go rozpieszczają — śmieje się pan Kamil. — Jak tylko może, to chce, żeby go przytulać i nosić. Nie lubi zmieniać otoczenia, więc w domu czuje się najlepiej. Stres mocno na niego wpływa. Żona była z nim na turnusie rehabilitacyjnym, ale to był dla niego zbyt wielki stres i musieliśmy zrezygnować — przyznaje pan Kamil. — Poza tym jest bardzo żywym dzieckiem i naszym największym skarbem. Najważniejsza jest dla niego czyjaś obecność. Nie może być sam. — Ubiegły rok był dla wszystkich trudny. Nie da się ukryć, że i ten taki będzie. Możemy go jednak komuś ułatwić dzięki przekazaniu jednego procentu naszego podatku — przypomina Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. — Dla nas to niewielki gest, ale dla takich dzieci jak Piotruś, bardzo wiele znaczy. Udało się nam już dzięki temu sfinansować Piotrusiowi gorset ortopedyczny, ale wciąż przed nami jeszcze wiele wyzwań. Warto pomagać i wiem, że chcemy to robić. Dlatego prosimy o przekazywanie swojego jednego procenta podopiecznym Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”.

PAWEŁ JASZCZANIN

p.jaszczanin@gazetaolsztynska.pl

Żeby przekazać 1 procent podatku, wystarczy wpisać w rozliczeniu numer KRS 0000148747. A już dziś można dokonać wpłaty na konto Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”: 58 1240 1590 1111 0000 1453 6887.